Rozgrzewające flaczki można przyrządzać na wiele sposobów – po warszawsku, cieszyńsku czy zamojsku. Poświęćmy chwilę właśnie na ten ostatni przepis. Powrót do domu w mroźne popołudnie od razu staje się bardziej przyjemny, kiedy czeka na ciebie talerz gorącej zupy. Na co zwrócić uwagę, jeśli do przygotowania wybierzesz przepis na flaki po zamojsku? Zadbaj o odpowiednią, klarowną konsystencję bulionu i dobór pasujących przypraw.

Dla kogo?

Ci, którzy wolą po posiłku odpocząć, zamiast stać przy zlewie, pokochają flaki wołowe po zamojsku. Przepis przewiduje do przygotowania tylko jeden garnek – w sam raz dla kuchennych czyściochów. Polecamy do także tym, którzy spontanicznie decydują o tym, co będą jeść. Flaki można zamrozić lub zawekować – gdy najdzie cię na nie ochota, po prostu wyjmij je ze spiżarki!

Na jaką okazję?

Flaki po zamojsku podaje się na wszelkie imprezy rodzinne i celebracje – od urodzinowego obiadu po pierwsze danie na hucznym weselu. Nie potrzeba jednak wielkiej okazji, żeby je zjeść – flaczki mogą stać się częścią twojego codziennego menu na obiad. Sprawią, że uczucie sytości nie opuści cię do kolejnego posiłku.

Czy wiesz, że?

Istnieje Światowy Dzień Flaków – obchodzimy go 24 października. Przyznaj, że to odpowiedni dzień na talerz zupy pachnącej przyprawami. A więc świętujmy!

Dla urozmaicenia:

Eksperymentuj z przyprawami, a w celu wzmocnienia doznań rozgrzewających dodaj jalapeño lub chili do flaków po zamojsku. Przepis nabierze jeszcze więcej smaku, gdy przyprawisz zupę odrobiną startego imbiru. Rozgrzeje on organizm i wspomoże twoją odporność. Wprowadź więc 1 gram suszonego imbiru do swojej codziennej zbilansowanej diety.