Dla zdrowia!
Nie tylko zdolność do wzrostu w trudnych warunkach klimatycznych świadczy o wyjątkowości tego rodzaju zboża. Mimo mało sprzyjających okoliczności proso afrykańskie jest bardzo dobrym źródłem witamin, wśród których na szczególną uwagę zasługuje witamina B1, znana również pod nazwą tiamina. Przyczynia się ona do prawidłowego metabolizmu energetycznego oraz wspiera działanie układu nerwowego. Wpływa pozytywnie na utrzymanie prawidłowych funkcji psychologicznych i pomaga w funkcjonowaniu serca. To witamina niezwykle wszechstronna!
powrót do góryCzy wiesz, że?
- Proso afrykańskie uprawiane jest od tysięcy lat. Jego historia zaczęła się od zainteresowania afrykańskich rolników dzikim podgatunkiem zboża (opisywanym botanicznie jako Eleusine africana), rosnącym na terenach pomiędzy Ugandą i Etiopią.
- Proso afrykańskie zalicza się do rodziny jednorocznych roślin wiechlinowatych.
- Uprawy korakana są powszechne zwłaszcza w suchych i półpustynnych regionach Afryki oraz Południowej Azji.
- Przez rolników doceniana jest zdolność prosa afrykańskiego do rozwoju w czasie susz i na mało żyznych glebach. Co więcej, to zboże jest niezwykle odporne na działanie szkodników, co znacznie ogranicza konieczność stosowania pestycydów.
- Proso afrykańskie dobrze rośnie na przemian z uprawami roślin strączkowych, kukurydzy i sorgo.
- Korakan to nie jedyna alternatywna nazwa dla tego rodzaju zboża. Spotkać się można z określeniami: manneczka łękowata, dagussa, dogussta i ragi.
- Proso afrykańskie stosowane jest do produkcji paszy dla zwierząt hodowlanych. Bywa wykorzystywana także jako roślina ozdobna.
- Liderami w produkcji prosa afrykańskiego są Uganda, Kenia, Zimbabwe, Zambia, Nigeria, Tanzania, Mozambik i Sudan. Jeśli chodzi o kraje azjatyckie, przodują Indie oraz Nepal.
Z czym to się je?
Proso afrykańskie dla większości kucharzy będzie brzmieć jak coś zupełnie nowego, jednak jego wykorzystanie w kuchni nie wymaga kwestionowania całej swojej dotychczasowej wiedzy kulinarnej. Korakan znajduje podobne zastosowanie do innych, bardziej znanych zbóż. Drobne ziarna wyróżniają się łagodnym smakiem, który wielu smakoszom przywodzi na myśl orzechy. Konsystencja zbliżona jest do kuskusu. Proso afrykańskie można spożywać w formie kaszki lub mleć na mąkę, która sprawdza się w wypieku pieczywa, ciast i naleśników.
Ziarna prosa afrykańskiego nadają się do gotowania w całości. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zanurzyć je albo w wodzie albo bardziej wyrazistym bulionie. Pochodzące z Etiopii proso afrykańskie sprawdza się jako składnik prostych, smacznych owsianek. Warto mieszać je z mlekiem lub jogurtem. O ile w polskich kuchniach owsianka jest niezawodnym sposobem na słodkie śniadanie, o tyle w Afryce i Azji zestawia się ją z wytrawnym składnikami, w tym pikantnymi przyprawami.
Mimo wszystko największe pole manewru proso afrykańskie daje kucharzom, gdy zostanie zmielone do postaci drobnoziarnistej mąki. Wypieka się z niej pieczywo, często pod postacią cienkich placków. Nadaje się do zrobienia łączonych z kuchnią indyjską placuszków dosa lub bardziej pulchnych roti. Można zajadać je z jogurtem lub bogatszymi w składniki sosami i potrawami pokroju chutney lub curry. Podawane są również do popularnych zup, np. sambar, w której skład wchodzą soczewica, owoce tamaryndowca i pachnące przyprawy – kolendra, kmin rzymski, gorczyca. Wariacji na jej temat jest tyle, ilu szefów kuchni. Śmiało można dorzucić do niej ziemniaki, marchew czy pietruszkę.
Trzeba przyznać, że proso afrykańskie zajmuje ważne miejsce w indyjskich kuchniach. Z mąki z tego specyficznego zboża można przygotować kolejne klasyczne danie – idli. Są to charakterystyczne, okrągłe kluski gotowane na parze. W czasie posiłku mogą z powodzeniem zastąpić wspomniane rodzaje pieczywa i placków. Świetnie komponują się z wyrazistymi dodatkami i gęstymi potrawkami warzywnymi oraz mięsnymi.
Do czego jeszcze przydaje się proso afrykańskie? Przyrządza się z niego desery – ciasta, ciasteczka, herbatniki i puddingi. Nic nie stoi na przeszkodzie, by mąkę dodać do przepisu na mandali, czyli afrykański odpowiednik racuchów lub pączków, którymi chętnie raczylibyśmy się nie tylko w tłusty czwartek. Przygotowując je samodzielnie, miejmy pod ręką wiórki kokosowe, kardamon, cynamon i gałkę muszkatołową – będą pachnieć i smakować obłędnie.
powrót do góry
Komentarze (0)