Dla zdrowia!
W muszli zamknięty jest nie tylko morski owoc… Nie potrzeba specjalistycznego sprzętu, by odnaleźć bogactwo składników odżywczych. Dobrej kondycji nie zastąpi nawet największa perłowa kolia! Najlepszą ozdobą będzie uśmiech i świetny humor, który zapewni smak ostryg i ich cenne właściwości. Nie – ostrygi nie będą opowiadać dowcipów. Zamiast tego podzielą się cynkiem, który pomaga w utrzymaniu prawidłowej płodności i funkcji rozrodczych. Naturalnie występująca w ostrygach witamina B12 wpływa także na utrzymanie właściwego metabolizmu energetycznego. Ostrygi, za sprawą obecności żelaza oraz miedzi, przyczyniają się do produkcji czerwonych krwinek, a także rozluźniają naczynia krwionośne oraz obniżają ciśnienie krwi. Infekcje im nie straszne, gdyż zaopatrzyły się w witaminy C i E.
powrót do góryZainspiruj się!
Nie można mówić o ostrygach, pomijając wielobarwną kuchnię azjatycką. Szykowne mięczaki dotarły i tam, a orientalne kiełki będą doskonałym wyborem, by pozna ich specyficzny smak. Panierka z dobrze znanej bułki tartej z pewnością doda śmiałości! Słynne danie z Nowego Orleanu każe urozmaicić ostrygi szpinakiem… Czy takie połączenie może zadziałać także w drugą stronę? Szpinak w sosie ostrygowym przekona do siebie osoby, które nie przepadają ani za zielonym warzywem, ani za owocami morza. Strzał w dziesiątkę dla wybrednych! Udana przystawka musi zapowiadać jeszcze lepszy obiad. Bez obaw, orientalna wołowina z orzechami i sezamem roztopi serce nawet największego smakosza. Świderki, spaghetti albo penne to zawsze dobry sposób na szybki i sycący posiłek. Przygotowywany w ekspresowym tempie może być również smaczny, więc darujmy sobie ser i ketchup. Stylowy makaron z kurczakiem i sosem ostrygowym wytłumaczy każdemu niedowiarkowi, że diabeł tkwi w szczegółach. Składniki powszedniego obiadu z ostrygami nabierają klasy! Mięczaki namawiają do dalszych eksperymentów. Ser i pieczarki to nuda, tosty z tofu są dużo ciekawsze! Błyskawiczne do przygotowania na wypadek najazdu niespodziewanych gości albo… niespodziewanego głodu!
powrót do góryCzy wiesz, że?
- Ostrygi były przebojem starożytnych stołów, a cesarz Witeliusz wysyłał na ich zbiory tysiące swoich niewolników. W późniejszym czasie Rzymianie hodowali mięczaki na własną rękę, by mieć do nich stały dostęp.
- Pozostałości skorup, które znaleziono w trakcie prac archeologicznych, wskazują na to, że świat oszalał na ich punkcie! Zajadali się nimi Celtowie, północnoamerykańscy Indianie i Aborygeni.
- Wśród całego starożytnego świata, to Grecy znajdowali najwięcej zastosowań ostryg. Nie tylko przyrządzali je na wiele wymyślnych sposobów, ale używali muszli także do… głosowania! Swój wybór zapisywali ostrym narzędziem na wewnętrznej warstwie muszli. Elegancja w każdym calu!
Jak się za to zabrać?
Ostrygowego savoir – vivre’u ciąg dalszy. Wymagają pełnej uwagi już w trakcie zakupów. Mięczaki muszą być świeże! Na szczęście dają jasne sygnały. Mocno zamknięte muszle z wypukłą z jednej strony skorupką – to znaki rozpoznawcze żywych ostryg. Im cięższe, tym świeższe! Gdy już się przed nami otworzą, zawarta w nich woda nie może być mętna. Powinna pachnieć morzem. Morska bryza na talerzu! Choć serwuje się je przede wszystkim jako przystawki, to i tak należy zaopatrzyć się w ich odpowiednią ilość. 12 sztuk wystarczy na dwuosobową randkę. Otwarcie muszli napawa lękiem? Strach ma wielkie oczy! Skorupa wcale nie jest groźna, pod warunkiem, że wiadomo, jak ją okiełznać. Najprościej chwycić przez ściereczkę, wypukłą stroną skierowaną w dół. Czas na zdecydowane kroki! Krótki, ostry nożyk należy wbić w spiczasty koniec ostrygi i spokojnie ją rozchylić. Uwaga na cenny płyn – nie warto stracić nawet kropelki! Czy teraz będzie z górki? Prawie! Instrukcja obsługi przyda się także do samej konsumpcji. Z zawartością muszli można poradzić sobie na dwa sposoby. Przydatny okaże się widelec do oddzielenia mięsa od skorupki. Teraz na scenę wchodzą przyprawy! Po dodaniu ich wedle uznania całość należy po prostu wziąć do ust, dokładnie przeżuwając. Mniej wprawieni degustatorzy mogą zeskrobać widelcem zawartość muszli bezpośrednio do ust i wypić pozostały płyn. Brytyjski historyk, Felipe Fernández-Armesto nazwał ostrygowy posiłek historycznym doświadczeniem. Chyba warto się skusić?
powrót do góryZ czym to się je?
Najbardziej konserwatywni koneserzy uznają spożywanie ostryg za swoisty rytuał. Jakakolwiek obróbka przysmaku jest świętokradztwem! Prawdziwy smak można poznać, racząc się wyłącznie surowymi egzemplarzami. Jedyny dozwolony dodatek to cytryna. Używa się jej jako przyprawy oraz jako ostatecznej metody sprawdzenia ostryg. Jeśli są świeże, pod wpływem kwaśnego soku łagodnie się skurczą. Oto pierwszy stopień wtajemniczenia! Co zrobić, jeśli ich surowy charakter nas nie przekonuje? Nic straconego! Wbrew temu, co mówią tradycjonaliści, ostrygi można przyrządzić na wiele różnych sposobów. Metody te wcale nie muszą być mniej wykwintne. Ostrygi są eleganckie w każdej sytuacji! Przepych pełną… muszlą! Na talerzu często towarzyszą im chrupiąca bagietka, żytnie pieczywo z masłem, sos na bazie octu winnego i szalotki. Wytworny bal nie może się rozpocząć, dopóki na stołach nie pojawi się ostrygowa zupa. Sam smak owoców morza zdobywa salony, więc nie trzeba się martwić o dodatki. Wystarczy rybny bulion, oliwa, kwaśna śmietana, jajka i nieśmiertelne trio – sól, pieprz, cytryna. Pieczone mięczaki także uwielbiają prostotę! Wyjęte z muszli, posypane tartym serem, bułką tartą i przykryte odrobiną masła, będą zjawiskiem, którego jeszcze w kuchni nie było! Bliskie spotkania trzeciego stopnia aż proszą się o sos imbirowy! Kuchnie z różnych rejonów świata są jeszcze bardziej odważne. Angielskie angels on horseback otulają ostrygi bekonem – w piekarniku lub na grillu temperatura rośnie! We Francji sos z szampana, śmietanki wraz z niewielkimi grillowanymi kiełbaskami to elita na stole. Ostrygi na bogato? To musi być styl Rockefeller z Nowego Orleanu! Majątek ujawnia się w ogromie dodatków – podduszony szpinak, seler naciowy, por, natka pietruszki, chili, czosnek, starty parmezan lub gruyer i likier ziołowy. Od przybytku głowa nie boli!
powrót do góry
Komentarze (0)