Dla zdrowia!
Słowo klucz to białko. Kalmary są cennym źródłem białka pełnowartościowego i łatwo przyswajalnego. Twoje mięśnie będą Ci wdzięczne za jego porcję zawartą z kalmarach. Dlaczego? Bo białko przyczynia się do wzrostu masy mięśniowej, a także zadba o nasz układ kostny – pomaga w utrzymaniu zdrowych kości. Czy owoce morza są wolne od wad? Niezupełnie. Bywają przyczyną uczuleń. Dieta niskosodowa albo problemy z nadciśnieniem? Niestety, gotowanie w osolonej wodzie wykreśla kalmary z jadłospisu, chyba że zrezygnujesz z soli w czasie ich przygotowania. Poza tymi przypadkami korzystaj z dobrodziejstw morza do woli! Kto wie, może kalmar zasmakuje Ci bardziej niż tradycyjny schabowy?
powrót do góryZainspiruj się!
Załoga na pokład! Najwyższa pora rozwinąć kulinarne żagle i wypłynąć na ocean fantastycznych smaków. Skoro zapachniało morzem, przepis na paellę marinerę idzie na pierwszy ogień. Takie bogactwo składników na jednej patelni zaspokoi apetyt nawet najbardziej wygłodniałego wilka morskiego. W upalne dni masz ochotę na coś lżejszego? Delikatne mięso i aromatyczny farsz nadziewanych kalmarów zajmą wysoką pozycję w plebiscycie Twoich ulubionych dań. Każdą porcję zepnij wykałaczką, a zachwycisz swoich gości idealnym kształtem potrawy. Przecież w rejs najlepiej wybierać się w towarzystwie! Czyżby ziemia na horyzoncie? Lepiej nie można było trafić! Azja powita Cię smakiem kalmarowej zupy tajskiej. Cudownie orientalne smaki, a wszystkie składniki bez problemu znajdziesz w supermarkecie. Na obiad czy na kolację? Ty decydujesz! Kalmary w sosie własnym z powodzeniem zastąpią słone przekąski na imprezie albo w czasie filmowego seansu. Chętnie zabawią się tradycją! Myślisz, że przepis na flaczki z kalmarów to nieporozumienie? Gwarantujemy niebo w gębie! Bigosik z kalmarów wie, że kiełbasa to nie wszystko. Na nieznane wody wypływa również leczo z chorizo i tu kałamarnica też pruje fale. Kulinarne lądy czekają na odkrycie, cała naprzód!
powrót do góryCzy wiesz, że?
-Ciała kalmarów przypominają torpedę! Pokrywa je cienka warstwa elastycznej muszli. Osiągają około 40 centymetrów długości i ważą do 1,5 kilograma. Nie wszystkie z ich dziesięciu ramion są identyczne. Dwa z nich są wyraźnie dłuższe i wyróżniają się przyssawkami. Nie ma co, przystojniaki!
- Przechowywanie owoców morza zasługuje na szczególną uwagę. Kupując świeże produkty, należy je trzymać w lodówce w temperaturze 0–5⁰ C, maksymalnie przez dwa dni. Mrożonki mogą poczekać, ale nie dłużej niż osiem miesięcy.
- Kulinarne pomysły Dalekiego Wschodu potrafią zaskoczyć. W Korei Południowej smakołykiem są kałamarnicowe lody i ciastka. Czarną barwę i charakterystyczny, słodko-kwaśny smak zawdzięczają zawartości atramentu kalmara. Lody czekoladowe przy tym to banał!
- Większość gatunków kałamarnic nie przekracza długości 60 centymetrów. Te okazy chętnie widzimy na talerzu. Istnieją jednak giganty, takie jak kałamarnica olbrzymia, której długość ciała dochodzi nawet do 18 metrów! Prawdopodobnie była źródłem opowieści o legendarnym potworze morskim – Krakenie. Jej raczej nie chcielibyśmy spotkać!
Jak się za to zabrać?
Kalmary są do schrupania prawie w całości. Aż 80% ich masy to części jadalne, czyli korpus i odnóża. Nadają się do jedzenia po dokładnym oczyszczeniu. W sprzedaży są dostępne w wersjach mrożonej lub marynowanej, które oszczędzą Ci pracy. Zależy Ci na świeżych kalmarach? Prawdziwy z Ciebie smakosz. Sprawdź więc, czy wiesz, co z tym fantem zrobić. Na szczęście budowa kalmarów nie jest zbyt skomplikowana. Można powiedzieć, że składają się z obłej tuby wyposażonej w płetwy, tułowia z dziesięcioma odnóżami i szkieletu przypominającego cienki patyczek lub słomkę. Podwiń rękawy, zaczynamy! Po pierwsze – usuń szkielet kalmara. Jego wyjęcie nie powinno stanowić problemu. Następnie z tuby pozbądź się całego tułowia. Brzmi strasznie? W praktyce idzie bezproblemowo! Delikatnie dotykając palcem, sprawdź, czy tuba na pewno jest pusta. Widzisz nogi? Zostaw je w spokoju, zjesz je ze smakiem. Usuń za to otwór gębowy oraz głowę. Łatwo ją rozpoznasz, ponieważ to w niej znajduje się mary zbiorniczek z atramentem. Teraz będzie już z górki. Zostało tylko zdjęcie z tuby zewnętrznej, fioletowej skórki. Najłatwiej będzie to zrobić pod bieżącą wodą. Prawda, że proste? Wystarczy zrobić to kilka razy, by być kalmarowym specjalistą.
powrót do góryZ czym to się je?
Może i kalmary to mięczaki, ale w kuchni żadne wyzwania im niestraszne! Będą idealnym przewodnikiem dla każdego, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z tego typu produktami. Nieco słodkie, nieco słone – łagodnie wprowadzają w świat morskich smaków. Od wieków są przysmakiem ludności zamieszkującej antypody i kraje śródziemnomorskie. Zakład, że staną się także i Twoim? To będzie udany rejs! Kalmary to owoce Morza Śródziemnego, lecz ich delikatne mięso zdążyło podbić już cały świat. Może gorące uczucia wynikają z powszechnego przekonania, że są świetnym afrodyzjakiem? Na pewno ma w tym swój udział ich zdolność metamorfozy. Wodne kameleony! Doskonale sprawdzają się jako lekka przekąska, elegancka przystawka lub niecodzienny dodatek do sałatek. Kalmary tworzą odważną ferajnę. Nie boją się wysokich temperatur w trakcie smażenia na głębokim tłuszczu i grillowania. Gotowanie? Jak najbardziej, ale koniecznie z liściem laurowym. Zniosą wiele i wiele zmieszczą – faszeruj je, czym chcesz! Możesz zacząć od ryżu, fety, orzeszków piniowych, szynki parmeńskiej lub mięty. Pozwolą się nawet zamarynować. Do kalmarowej klasyki weszło krojenie je w pierścienie i smażenie w panierce. Złote krążki apetycznie się prezentują, a skropione kilkoma kroplami cytryny smakują jeszcze lepiej. Do takiej przekąski brakuje tylko schłodzonego, białego wina. Miłośnicy prostoty polecają krótkie smażenie kalmarów z niewielką ilością soli, pieprzu i soku z cytryny. Koperek nadaje aromatu, pozwalając nadal cieszyć się swoistym smakiem dania. Chili i czosnek dodają pikanterii. Kalmary nie lubią komplikacji. Świetnie smakują z pesto i prostymi sosami na bazie świeżych ziół, oliwy z oliwek, majonezu. Najzdrowiej z warzywami! Zielona sałata, pomidory, świeża kolendra, sok z limonki, winegret… Nie trzeba Ci niczego więcej, by stworzyć lekkostrawny posiłek lub wyszukaną kolację. Ahoj, przygodo!
powrót do góry
Komentarze (0)