Dla zdrowia!

Mięso królika posiada niewielkie ilości tłuszczu i cholesterolu! Jego niska wartość kaloryczna sprawia, że jest idealne dla osób, które właśnie pracują nad utratą zbędnych kilogramów. Takie braki w jedzeniu witamy z otwartymi ramionami! Jako bardzo lekkostrawny produkt, jest odpowiedni dla tych, którzy wymagają specjalnego, żywieniowego traktowania.
Jego mocną stroną jest wysoka zawartość łatwo przyswajalnego białka. Można powiedzieć, że większość mięs jest w nie zaopatrzona, więc czym wyróżnia się królik? W pakiecie dodaje jeszcze kwas alfa-linolenowy, który przyczynia się do utrzymania prawidłowego poziomu cholesterolu we krwi. Witaminy z grupy B dbają o zdrowie układu nerwowego. Królik wcale nie siedzi jak trusia! O ile nam wiadomo, Kraina Czarów nie istnieje, ale Kraina Zdrowia jak najbardziej. Szukajmy jej w króliczej norze.
powrót do góryZainspiruj się!

Majętni obywatele brali przykład z monarszych zwyczajów, organizując podobne hodowle uszatych zwierząt na terenach swoich rezydencji. Nie mogło być inaczej! Z pospolitego, mało wyszukanego dania, stał się pożądanym smakołykiem. My także możemy pozwolić sobie na królika z warzywami duszonego w czerwonym winie w królewski stylu. Zapłacimy za niego więcej niż za kurczaka albo wieprzowinę, lecz delikatny królik duszony w piwie z nawiązką wynagrodzi nam tę niedogodność. Raz na jakiś czas możemy się porozpieszczać! O przyjemności naszego podniebienia zadba również królik w sosie orzechowym. Soczyste mięso z chrupiącymi orzechami to obiad nie z tej ziemi! Mówi się co prawda, że w życiu nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale o to, by go gonić… My jednak wolimy spokojnie usiąść z bliskimi przy stole, na którym króluje gulasz z królika. Intensywne w smaku dodatki – goździki, czosnek i rodzynki pokażą nam jego inne, słodkawe oblicze. Pieczony królik będzie bardziej odpowiedni, gdy zależy nam na zdecydowanych i świeżych smakach oraz imponującej prezencji. Ten przepis będzie przebojem w czasie najbliższych świąt! Pamiętajmy, że na uroczystym stole nie może zabraknąć pasztetu z królika, który ma jedną wadę – błyskawicznie znika! Zapasowa porcja w postaci pasztetu z ziołami i słoniną będzie naszym smakowitym asem z rękawa.
powrót do góryCzy wiesz, że?

- Najbardziej znaczącymi producentami mięsa z królika są Hiszpania, Francja i Włochy. Polska także znajduje się w europejskiej czołówce! Zdziwieni? Prawie 90% produktów jest przeznaczane na eksport.
- Alicja z książki Lewisa Carrolla była pochłonięta działaniami Białego Królika, czego nie można powiedzieć o polskich konsumentach. Średnie spożycie to zaledwie 0,5 kilograma mięsa rocznie na mieszkańca. To niewiele, zwłaszcza w porównaniu do Włoch – 6 kilogramów, Francji – 5,5 kilograma oraz Hiszpanii – 5 kilogramów.
- Hodowla królika na większą skalę rozpoczęła się na terenie Francji w średniowieczu. Mnisi zajmowali się nią przy klasztorach i nadali zwierzęciu szczególne znaczenie… Nowo narodzone króliki uznano za zwierzęta wodne, więc jedzenie ich mięsa było dozwolone nawet w trakcie wielkiego postu!
- W Polsce aż do końca XVII wieku królik był uznawany za dość pospolite i tanie mięso. Często gościł na niezbyt zamożnych stołach. Odczarowała go dopiero królewska dynastia Sasów. August II Sas, urzędując w Warszawie, na terenie do dziś znanym jako Królikarnia, stworzył zwierzyniec. Przebywające w nim króliki miały być wykorzystywane do polowań jako przyszłe myśliwskie zdobycze. Uwaga, jaką poświęcali im władcy, sprawiła, że królik wkroczył w wyższe sfery.
Z czym to się je?

Delikatne, soczyste, z dużą ilością dobrze przyswajalnego białka - takie właśnie jest królicze mięso! Idealna alternatywa dla wszystkich znudzonych kurczakiem. Może być przyrządzony bardzo łagodnie, tylko z odrobiną przypraw. Gotowane mięso królika, rozpływające się w ustach pulpeciki albo rozgrzewający rosół przypadną do gustu najbardziej wymagającym smakoszom – naszym pociechom! Dla dorosłych koneserów poleca się przygotowanie królika z użyciem czerwonego, wytrawnego wina, imbiru, jałowca i ziołowego pieprzu. Pieczenie, smażenie, gotowanie, duszenie – wszystkie chwyty dozwolone! Grillowane szaszłyki? Jasna sprawa! Królik pójdzie z nami na kompromisy, ale ma jedną, ważną zasadę. Marynata! To ona sprawia, że danie nabiera wyrazu, a mięso jest bardziej kruche. Ma widoki na krainę niezwykłych smaków, jeśli w jednym naczyniu spotkają się czosnek, pietruszka, tymianek, papryka, bazylia, sól i pieprz.
Do tej pory pewnie nieczęsto zwracaliśmy na niego uwagę w czasie zakupów w mięsnym. Teraz przyjrzyjmy mu się bliżej. Najpewniej zobaczymy królika w całości. Jesteśmy przyzwyczajeni do porcjowanego mięsa, więc może nam się to wydawać niewygodne… Niesłusznie! Dzięki temu będziemy mieć największe pole manewru w czasie przygotowania wybitnego pasztetu. Za tym smakiem bez wahania wskoczylibyśmy w ogień! Rzadziej można trafić na mięso podzielone na porcje. Comber to jego najszlachetniejsza część! Najdostojniej prezentuje się na talerzu. Następne w kolejności są nogi – udźce. Przednia część pochodząca z brzucha zwierzęcia jest najmniej wartościowa, ale można ją z powodzeniem wykorzystać do rosołowego wywaru.
Choć niewątpliwie liść laurowy, ziele angielskie i koper mają najwięcej do powiedzenia, marynata to nie tylko przyprawy. Drobno starte lub pokrojone marchew, seler i cebula też chętnie podzielą się z królikiem swoim smakiem. Dajmy im nawet kilka godzin na lepsze zapoznanie się! Pieczenią z królika nie tylko uatrakcyjnimy nasze codzienne menu, ale i powalimy na kolana gości w czasie eleganckiego przyjęcia. Podejrzewamy, że dla wielu z nich królik to niezła egzotyka! Podany z zapiekanymi ziemniakami i podgrzybkami rządzi na stole. A niby taki delikatny! Wystarczy zaserwować go z sosem chrzanowym albo musztardowym i nikt nie ośmieli się powiedzieć, że mięso jest mdłe. Przepada za sosami, zwłaszcza na bazie śmietany. Kraina kulinarnych czarów staje przed nami otworem!
powrót do góry
Komentarze (0)